Ale tuż przed Taupo były Huru Falls, niesamowite wodospady.
Tuż obok Moon Crater. Idąc ścieżką człowiek ma wrażenie, że za chwile może tu dojść do wybuchu, zresztą napis przed wejściem (wchodzisz na własną odpowiedzialność) nie napawał optymizmem. Na początku myśleliśmy, że to ściema, ale brnąc dalej ścieżką, człowiek uświadamia sobie potęgę natury.
Po gejzerach, siarkach i tym podobnych, przyszła kolej na Taupo, czyli jezioro, które jednocześnie jest wulkanem. Fantastyczne widoki i pobyt na plaży skłonił nas do pozostawienia auta w holiday parku i ruszenia w miasto, odwiedzenia lokalnej knajpy, gdzie piwko smakowało wybornie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz