sobota, 26 grudnia 2015

Akaroa

Szybko ewakuowaliśmy się do Akaori, a konkretnie do Duvauchelle, gdzie spedzilismy pół dnia i noc, ogólnie większość czasu padał deszcz, więc odespaliśmy i poczytaliśmy, czyli odrobilismy zaległości :)








Nazajutrz ruszyliśmy do Akaori, która urzekła nas swoją francuskowością, nazwy ulic, flagi na kazdym domu (prawie), klimat, który przy akopaniamencie słońca jest naprawdę sympatyczny. Po spędzeniu połowy dnia ruszyliśmy wgłąb lądu aby sprawdzić czy jeziora które opisywane w przewodniku są naprawdę tak piękne… i kurwa są… a za rogiem czaił się Mt. Cook. 
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz