piątek, 1 stycznia 2016

Oamaru i Moeraki Boulders

Święta spędziliśmy leniwie czyli plaża, słonko i jedzonko, choć nie do końca, bo pierwszego dnia świąt podjechaliśmy zobaczyć miasto Oamaru. Ładny wjazd do miasta zwiastował typowe miasto w tej części NZ, ale nic bardziej mylnego. Okazało się że swoją siedzibę w tym mieście odnaleźli różnego rodzaju artyści, którzy w hangarach w starym porcie pootwierali pracownie połączone ze sklepikami w których czasem można się zgubić. Do tego nie wiedzieć kto, ale z całkiem niezłym skutkiem, otworzył coś na wzór “muzeum” w którym wszystko było zrobione ze starych blaszanych rzeczy, efekt niesamowity jakbyśmy weszli do filmu Mad Max. Po mieście ruszyliśmy jeszcze zobaczyć Moeraki Boulders, czyli okrągłe glazy stworzone przez naturę (gorąca lawa i zimny ocean).
































Moeraki Boulders







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz