Po Fiorlandzie przyszedł czas na drugiego fiorda, bardziej znanego, ale podobno mniej interesującego (opinie zbieraliśmy od rdzennych Kiwi), dlatego też postanowiliśmy nie płynąć tylko podjechać do miejscowości o tej samej nazwie i zobaczyć go z brzegu, tak liczyliśmy na to że będzie ładna pogoda, inaczej moglibyśmy go nie zobaczyć. Na nasze szczęście pogoda znowu była idealna, czyli pełne słońce i upał jakich mało w wysokich górach. Trzeba przyznać, że na początku myśleliśmy o odpuszczeniu sobie wyprawy, ale zdrowy rozsądek wygrał i dzięki temu możemy powiedzieć, że to najlepsze miejsce (właściwie droga) jakie odwiedziliśmy do tej pory. Kilka dużych niespodzianek które zostaną z nami do końca życia.
Mirror Lakes
Milford Sound
The Chasm
Wzgórza okalające wjazd do tunelu (Homer Tunnel) od strony Milford Sound, który ma długość ponad 1.2km, otwarto go w 1954 roku, a w najwyższym punkcie ma 945 m nad poziomem morza.
Jeśli ktoś z czytających wybierze się do NZ, koniecznie musi przejechać drogę z Te Anau do Milford Sound.
Alez cudowna wyprawa. Tylko czekan w dlon i na szczyt tych przepieknych gor! Kochani ciesze sie bardzo ze wyprawa jest tak cudowna i zycze Wam by tak nietuzinkowo zaczety Nowy Rok mial dla Was jeszcze w zanadrzu setki miejsc ktore zatykaja dech w przyslowiowych piersiach! Happy 2016 i dziekuje za cudna pocztowke!
OdpowiedzUsuń