Następny przystanek Whangarei. Port jachtowy, knajpki i przesympatyczni Kiwi.
Whangarei Falls
Następny przystanek Tutukaka. Port jachtowy i kolejny zachód słońca.
Z wieczorka trafiliśmy do jedynej otwartej knajpy, gdzie zamówiliśmy lokalnego drinka (Tutukaka Bubu), był wystarczająco dobry do snu :) (niestety już było za dobrze na robienie zdjęć :) )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz